Zamki warmii

środa, 18 kwietnia 2012

Zamki krzyżackie



MALBORK

Bilet zakupiony na godzinę przed zamknięciem za 70% ceny wydawał mi się świetną okazją. Szybko zrozumiałam, że liźnięcie tej imponującej budowli krzyżackiej pozostawi ogromny niedosyt. Krótki spacer po rozległym obiekcie uświadomił mi, jaką potęgą było państwo, którego architekci potrafili wznosić coś tak wspaniałego.                 
Duże wrażenie robią różne nowoczesne rozwiązania, takie jak system ogrzewania, toalety, natryski pomieszczenia sypialne, refektarz,system obronny. Zamek i miasto zamknięte pierścieniem wysokich murów obronnych pozwala zrozumieć dlaczego tak trudno było je zdobyć. Polacy zdobyli zamek dopiero podczas wojny trzynastoletniej, bynajmniej nie orężem, ale przekupując nieopłacaną załogę krzyżacką.  
Malbork,to jedno z wielu odwiedzonych miejsc w Polsce, które dopisuję do listy ,pt.  "Muszę tu jeszcze wrócić".

 
 
BRODNICA
Zamek w Brodnicy to kolejna pozostałość po panowaniu w tym rejonie Krzyżaków. Pochodzi z początku XIV wieku. Po imponującej niegdyś budowli pozostały dość malownicze ruiny, utrzymane w bardzo dobrym stanie, z resztkami murów obronnych,które łączą się z miejskimi fortyfikacjami.  Dookoła zamku biegł niegdyś system fos, który w czasie zagrożenia piętrzył wodę i zatapiał  miasto i okolicę. 


 
W przeciwieństwie do Malborka ,zamek w Brodnicy został po bitwie pod Grunwaldem na krótko zdobyty przez Polaków. Obecnie najładniejszą jego częścią, najlepiej zachowaną jest 50 metrowa wieża. Zdobywanie  wszelkich punktów widokowych jest zawsze dla mnie świetną atrakcją. Panorama miasta i okolicy rekompensują trudy wspinaczki.


 
Warto również pospacerować po Brodnicy wieczorkiem. Szczęśliwie dwudniowy pobyt pozwolił poznać klimat tego urokliwego miasteczka. Najbardziej fotogeniczna o tej porze dnia jest Brama Chełmińska.Jest ona częścią miejskich fortyfikacji, z którymi w przeszłości połączone były mury zamkowe.    
                                                                                                 

RYN

Zamek komturów krzyżackich na planie kwadratu. Trudno uwierzyć,że cokolwiek z tej budowli pochodzi z XIV wieku,może fundamenty.Nie jest też w żaden sposób fotogeniczny. Fakt,że podczas wizyty w Rynie nawet słońce mi nie pomagało ciekawie uwiecznić tę budowlę. Dziś jest on własnością prywatną i pełni funkcję dość drogiego hotelu.



RESZEL

Kolejny zamek krzyżacki z XIV wieku.Zamek jak najbardziej zasługuje na wizytę,choć przyszło mi go odwiedzić w bardzo pochmurny dzień, w dodatku w towarzystwie koleżanek,których tego typu atrakcje kompletnie nie interesowały. Zamierzam jeszcze kiedyś tu zajrzeć.



TORUŃ
Jeden z najstarszych zamków krzyżackich na ziemiach polskich, pochodzi z połowy XIII wieku. Po dawnej świetności niewiele  dziś zostało. Zamek popadł w ruinę już podczas wojny trzynastoletniej,kiedy to torunianie zdobyli go i prawie doszczętnie zniszczyli. Podczas pobytu w Toruniu warto jednak pospacerować po obrzeżach tych ruin. Można dostrzec detale i pobudzić swoją wyobraźnię,by mimo naszych uprzedzeń do zakonu krzyżackiego lepiej zrozumieć historię i kulturę średniowiecza. 



GNIEW

Stało się już niemal tradycją ,że gdy jedziemy z rodzinką do Gdyni, zatrzymujemy się przy zamku w Gniewie. Czasem zadowalamy się małym przystankiem na parkingu tuż przed miastem, z którego roztacza się piękna panorama. Zamek wyjątkowo dostojnie prezentuje się z zewnątrz. Wewnętrzny dziedziniec jest niezbyt duży,w środku niestety nie byłam. Na terenie dawnego państwa krzyżackiego był to jeden z największych i najstarszych zamków. Lubię wyobrażać sobie wydarzenia związane z jego zdobyciem,kiedy to rycerze po wygranej bitwie pod Grunwaldem ruszyli na Malbork zdobywając po drodze Gniew.




ŚWIECIE 



Zamek w Świeciu to budowla wzniesiona przez Krzyżaków w XIVw do obrony przed Polakami. Do wojny trzynastoletniej był siedzibą komturów.W 1461 r. przeszedł w posiadanie Polaków. Szczerze mówiąc podczas wizyty tu w czerwcu 2012r. nie  zrobił na mnie jakiegoś piorunującego wrażenia. Może dlatego , że jego odwiedziny odbywały się przejazdem, w dość dużym pośpiechu, późnym popołudniem. Musiałam ograniczyć się tylko do krótkiego spaceru wokół niezbyt rozległej budowli,bo muzeum było już nieczynne.Na szczęście udało mi się złapać kilka kadrów w promykach  słońca,na które trzeba było polować na  pochmurnym niebie. Gdybym była tu z dłuższą wizytą z pewnością  doceniłabym ciekawe położenie warowni,w widłach rzeki Wdy i Wisły na sztucznie usypanym cyplu. Fajnie byłoby po okolicy pojeździć rowerkiem lub popływać kajakiem...może kiedyś.



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz